Przepisy prawne Akcja Dzień dobry - Miłego dnia! #10 MOTO DORADCA plus



Akcja Dzień dobry - Miłego dnia! #10 MOTO DORADCA plus



Autor: moto doradca | Zasięg oglądalności: 7271 | Całkowita ocena filmu: 4.902834 |
zobacz - zobacz też to.


Lubisz czytać co inni piszą? zobacz - dyskusję która jest niżej


Wasza dyskusja


  • A jakie Wy macie doświadczenia z pieszymi?
  • Polecam przejażdżkę przez Częstochowę, 500m babka stoi przy przejściu nie rusza się, 300m dalej stoi i się patrzy jak jedziesz, 100m dalej stoi, 1m przed pasami bach wskakuje na środek jezdni. W tym mieście to standard, ile ludzi przez te moherowe berety nie zdało egzaminu na prawo jazdy nawet nikomu się nie śniło.
  • Jestem tu nowy, więc możliwe, że coś umknęło mojej uwadze, jeśli tak to przepraszam i proszę o odesłanie do odpowiedniego materiału, bądź odpowiedź mimo to.Chodzi mi o przerejestrowywanie auta, czy są jakieś nieprzyjemności jeżeli jeździ się "na umowę"? W prawdzie kolejki w Wydziale Komunikacji nie wyglądają tak jak kiedyś, ale mimo wszystko zawsze te kilka złotych na przerejestrowaniu można zaoszczędzić...Pozdrawiam!
  • 4:09 - Namówiłeś mnie ! :D 
  • Co do samego przepisu - wg mnie lekkie przegięcie. To chyba po to, by po prostu łatwiej było władzy uznać kierowcę na winnego. Nie byłbym jednak takim przeciwnikiem tego pomysłu, gdyby piesi zachowywali się inaczej. Niech pamiętają, że to ja mam 1,5 tony, które przez ich bezmyślność (a moją nieuwagę) może zabrać im życie, a mnie wolność...
  • Ja się tu troche nie zgodzę, ja raczej praktykuje metodę np "zapraszania" ręką do przejścia gdy zwalniam albo się zatrzymuje bądź też kiwam głową, staram się mieć w miarę przyjazną minę ale czy ja wiem czy otwieranie szyby i mówienie dzień dobry każdemu pieszemu ma sens? jakieś 30% pieszych może nawet więcej, które puszczam na pasach w jakimś prostym gestem dziękuje za to co jest miłe i mnie cieszy ale raczej nie wymagałbym od nich krzyczenia czy mówienia mi dzień dobry.Co do osoby, która Tobie weszła przed maskę na pasy myślę, że taka forma "reprymendy" czy też zwrócenia uwagi na błąd czy nawet poprawienia stosunku do kierowców nie ma sensu. To była ewidentnie jej wina, ja raczej zwróciłbym uwagę i wytknął że gdyby nie moja uwaga, szybkość reakcji i odpowiednia prędkość to właśnie teraz musiałbym dzwonić po pogotowie dla niej. Wątpię że to co zrobiłeś pozwoli jej w pełni zrozumieć jej błąd i ogromne ryzyko jakie popełniła swoim lekkomyślnym wkroczeniem na jezdnie, a przecież chodzi głównie o to, żeby ludzie w tak "głupi" sposób nie tracili zdrowia/życia.Jeszcze co do samych relacji pieszy/kierowca, wina leży tu po obu stronach, przede wszystkim i najważniejszym to PIESI są odpowiedzialni za WŁASNE życie i to ICH POWINNO SIĘ DOEDUKOWAĆ i "nawrócić" ze złej ścieżki. Statystycznie na pewno więcej pieszych ryzykuje łamiąc przepisy czy też robiąc coś wbrew zdrowemu rozsądkowi, życie czy zdrowie niżeli kierowcy. Niezliczoną ilość razy widziałem jako kierowca czy pieszy jak ktoś wchodził komuś przed maskę w miejscu niedozwolonym albo nawet na przejście w ostatniej chwili. Dla mnie też nie zrozumiałe jest, że pieszy czasem traktuje siebie jako świętą krowe i np jest pusta droga dojeżdza do przejścia jedno auto to nie musi wyjść przed maskę, poczekałby 2-5 sekundy i puścił samochód i ten nie musiałby się zatrzymywać (jako fan eco-drivingu wiesz o co mi chodzi na pewno) albo kompletnie nie rozumiem zaskoczenia samym potrąceniem, ludzie kompletnie nie uważają przy przechodzeniu i zamiast w lewo i w prawo po 5x spojrzeć to patrzą pod nogi/przed siebie. I to jest główny powód niebezpiecznych sytuacji. Co z tego że nawet kierowca jedzie 5-20km/h za szybko, uwaga pieszego wystarczy, żeby nie ryzykować życia. Oczywiście dla kierowców którzy przejeżdżają na czerwonym, albo gdy ktoś przechodzi przez przejscie drugim pasem przy jezdni z 2 pasami itd nie ma żadnego usprawiedliwienia. Zresztą mógłbym jeszcze długo ciągnąć i napisać elaborat na ten temat, ale chciałbym, żebyś chociaż przeczytał to co napisałem i może się ustosunkował jestem ciekaw co o tym sądzisz. Nie chce przedłużać także liczę na odpowiedź ;>P.S. Jeszcze tak mi przyszło do głowy, jestem ciekaw jak statystycznie wygląda np stosunek potrąceń osób które regularnie jeżdżą samochodami (tzn ogólnie są uczestnikami ruchu drogowego - kierowców) do osób które w ogóle nie jeżdżą albo robią to bardzo rzadko, daje sobie rękę uciąć, że różnice będą znaczne na korzyść (mniejszą ilość takich zdarzeń) dla kierowców. Ze względu właśnie na umiejętność lepszego przewidzenia zachowań kierowców. Zresztą z rowerzystami jest prawie to samo. I jak dla mnie chorym jest, niepozwalanie jazdy po chodniku. Będąc rowerzystą wolałbym ryzykować zderzenie się z przechodniem niżeli z tirem czy samochodem. Tym bardziej biorąc pod uwagę ile niebezpiecznych sytuacji powodują rowerzyści. Głównie chodzi mi o manewr wymijania czy też wyprzedania owego gdy np z naprzeciwka jedzie inny pojazd i trzeba hamować na stosunkowo wąskiej trasie (albo z rowerzystą zajmującym prawie 2 metry jezdni) z 90/100 do 15km/h mając za sobą "na zderzaku" samochód albo ich całą kolumnę. W mieście to jest znów wymijanie na styki bo nigdy nie ma wolnego pasa z naprzeciwka... dlatego nie potrafie tego pojąć, że ludzie uporczywie tak się pchają między auta rowerami.Pozdrawiam. 
  • A ja mam takie pytanie, jak to jest z biało-czerwonymi przejściami dla pieszych? Rozumiem, że pieszy ma pierwszeństwo ale kiedy widzę jak ktoś wchodzi na pasy gdy samochód jest 5 metrów od nich "bo to czerwone pasy i mogą" to mnie trafia..Pozdrawiam ;)
  • 1) Ja najczęściej już stosuje to pierwszeństwo dojścia pieszego do przejścia, szczególnie kiedy jest ku temu dobra okazja: ktoś przede mną skręca, prędkość jest zmniejszona, a samochodów dużo. Śmiało można wtedy kogoś puścić od razu jak tylko dojdzie. Myślę jednak, że przesadą byłoby wykorzystywanie tego przepisu w przypadkach gdy jedzie jeden czy dwa samochody a potem pusto. Wszystko zależy od dobrej woli kierowcy jak i pieszego :)2) Trzeba coś zrobić też z pieszymi którzy przechodzą po pasach rozdzielonych wysepką. Wiele razy wpadają oni z klapkami na oczach na pasy, nie patrząc wcale w lewo, tylko od razu patrzą już na prawo, na osobny pas, osobne przejście.. ba! nawet nie wchodzą na wysepkę tylko zatrzymują się pod końcem pierwszych pasów.. Wśród osób starszych to prawdziwa plaga.. (realia warszawskie i podwarszawskie).
  • Jezu, jak to auto się porusza po naszych drogach z takimi laczami? -_-
  • ja i tak już przepuszczam wszystkich oczekujących przed przejściem no i tych co są o krok, o dwa ;p
  • Miałem kiedyś identyczne 3 sytuacje i też w Łodzi. Całe szczęście, że nie miałem tylko trochę łyse opony, dobrze, że nie całkowicie. ABS nie zadziałał, ale to pewnie dlatego, że nie miałem go na wyposażeniu. Fakt faktem piesi często na prawdę nie myślą, ale to też pewnie jest kwestia polskiej mentalności, egoizmu źle pojętego, wolno mi to wchodzę, on ma zahamować, a jak mnie walnie to jego wina, przecież miałem pierwszeństwo
  • Tego właśnie na drogach nam trzeba kultury i szacunku.(niezależnie od typu pojazdu jakim jedziemy)
  • gdzie mogę zapytać się o różne rzeczy np samochodach
  • Ja za to ostatnio po przejściu przez pasy, po kilku sekundach usłyszałem pisk opon, dość głośne stuknięcie. Gdy się odkręciłem okazało się, że jakieś maksymalnie 12 letnie dziecko przejechał od tak, rozpędem rowerkiem przez pasy. Samochód który nie widział dzieciaka zaczną hamować i dojechał maksymalnie do chodnika(układ pobliskiego skrzyżowania jest taki, że dzieciak jechał równolegle do jezdni, po czym od tak skręcił na pasy). Gość wysiał szybko z samochodu zaklną na chłopca, który jak gdyby nigdy nic pojechał swawolnie dalej. Jakoś powstrzymałem się od tego, żeby go złapać, bo jechał obok mnie i zaprowadzić pod tego kierowce na krótką rozmowę, przebić opony w tym bicyklu, tak żeby zapamiętał. Z tego co widziałem to nawet sobie sprawy nie zdawał co zrobił.
  • Bardzo częstą sytuacją w naszym kraju jest to że jeden samochód przepuszcza pieszą/pieszego a drugi przejeżdzą nie ustępując pierwszeństwa ba nawet nie zwalniając i tylko od relefksu pieszego zależy czy dojdzie do kontaktu czy nie, dlatego czasami widząć w wstecznym lusterku sznur samochodów wolę po prostu przejechać niż przepuszczać osoby na pasach , dużo częściej robię to w sutuacjach gdy jedzie samochód tylko za mną a nie na pasie obok ,nie raz nie dwa miałem sytacje ze kogoś przepuszczałem i po zatrzymaniu widziałem w lusterku że samochód na pasie obok jedzie i sie nie zatrzyma i myśl w głowie że przez moją uprzejmość może dojść do tragedii. 
  • Ja uważam że przepis powinien być wręcz odwrotny, na jezdni to samochód ma pierwszeństwo, na chodniku pieszy, bo:1. Jak ja jadąc jezdnią skręcam w jakiś plac czy bramę przejeżdżając przez chodnik jestem zobowiązany przepuścić pieszych, więc jeżeli to pieszy przechodzi przez jezdnie powinien być zobowiązany przepuścić samochody. W innym wypadku podpada to pod delikatną dyskryminacje kierowców.2. Na logikę, pieszy nie tylko szybciej się zatrzyma przed przejściem ale i ponowne ruszenie zajmie mu mniej czasu, kierowca na zatrzymanie się, ponowne ruszenie i rozpędzenie do normalnej prędkości potrzebuje kilkunasty/kilkudziesięciu sekund, pieszy rusza "od razu" z pełną prędkością, wiec i ruch szczególnie w miastach byłby płynniejszy.Poruszam się po naszych drogach zarówno jako kierowca jak i pieszy. Jako pieszy ZAWSZE czekam aż przejedzie ostatnie auto, ewentualnie aż ktoś się zatrzyma, a gdy już jestem na przejściu to spieprzam z niego najszybciej jak się da, bo mam świadomość że to dla kierowy jest większą fatygą się zatrzymać, i wydaje mi się że tu jest pies pogrzebany, kierowca zna obie perspektywy, bo często bywa pieszym, natomiast osoba bez prawka nigdy nie pomyśli o kierowcy, bo nigdy nie była na jego miejscu.Natomiast i kierowcy powinni pamiętać że czasami warto być człowiek i się zatrzymać, gdy widzę przy przejściu osobę starszą, kogoś z małym dzieckiem, panią w ciąży czy osobą niepełnosprawną zawsze się zatrzymam, to samo tyczy się złej pogody (ulewa/śnieżyca) te pare sekund mnie nie zbawi a pieszy nie musi stać i moknąć/marznąć :)
  • przy zderzeniu auta z pociągiem to pasażerowie auta zginął. Może niech pociągi też bezwzględnie ustępują pierwszeństwa. W moim przekonaniu w prawie powinno być tak, że pierwszeństwo ma auto, tak jak jest. Pieszy przed przejściem może się natychmiast się zatrzymać, auto ma swoją drogę hamowania. Z kolei kultura kierowania powinna wymagać przepuszczania, i wpajanie tego już od nauki jazdy. sam jak widać że ktoś czeka to ustąpię.
  • Od momentu kiedy ledwo co udało mi się wyminąć matkę z dzieckiem, która wspaniałomyślnie postanowiła wejść mi pod koła przy każdym przejściu dla pieszych, gdy tylko widzę człowieka w pobliżu - zdejmuję nogę z gazu i przygotowuję się na manewr. 
  • 1. co do ankiety - bardzo istotnym info byloby ile % z ankietowanych jest kierowcami, podejrzewam ze niewiele.2.nie odnosicie tez wrazenia ze organizacje rzadzace za wszelka cene probuja nas zniechecic do uzytkowania aut? argumenty? prosze: nakladanie coraz to nowych limotow, ograniczen, wzrost kwot mandatow, pseudo-ekologia (tu akurat koncerny lobbuja UE aby ludzie czesciej zmieniali auta na nowe) czyli rygorystyczniejsze normy, downsizing, przy jednoczesnym braku istotnej poprawy jakosci dróg.3.meritum - czyli PIESI - czy ktos zapomina sie ze ich rowniez obowiazuja przepisy ruchu drogowego? to ze w przypadku wypadku sa na z gory przegranej pozycji to fakt i tym bardziej powinni uwazac na siebie przechodzac przez jezdnie. No i jak do ekologii ma sie fakt ze auto nie rzadko musi sie zatrzymac aby przepuscic pieszego ktoremu korona z glowy by nie spadla gdyby zaczekal te 5-10s. jak bardzo pro ekologiczne jest takie zatrzymywanie i ruszanie? wiec nowego projektu ustawy nie skomentuje nawet. za to obiema rekoma podpisalbym sie pod proj. karajacym pieszych np za 'lapanie stopa' w nocy, stojac przy krawedzi drogi w nieoswietlonym miejscu w ciemnym ubraniu (!) oraz za bezmyslne wchodzenie na jezdnie w szczegolnosci gapiac sie w komorke. 100, 500 mandatu i by sie nauczyli uwazac na auta bo potem kierujacy tez ma problem przez takiego samobojce!
  • Jak zawsze pozytywnie. :)
  • A ja uważam, że piesi za bardzo traktowani są jak święte krowy. Owszem- człowiek w starciu z nadjeżdżającym autem nie ma większych szans, ale z drugiej strony ma też swój rozum i powinien zachować uwagę. A już szczególnie denerwująca jest sytuacja, która ma miejsce głównie na parkingach pod supermarketami, lub osiedlowych gdzie środkiem jezdni beztrosko hasa sobie taka osoba ze słuchawkami w uszach i nawet nie raczy się obejrzeć. Oczywiście nie mówimy tu o sytuacji kiedy dziecko wybiegnie na drogę, ale o działaniu dorosłej, odpowiedzialnej (?) osoby.
  • Dzisiaj słuchałem Pana wypowiedzi w radiu Panie Waldemarze! Pomysł genialny. :)Ale i tak bezcenne jest gdy ludzie widzą młodego kierowce, który zatrzymuje się przed pasami i pomaga przejść starszej osobie! Coś genialnego! 
  • Ja zawsze staram się przepuszczać pieszych, a starszych ludzi lub matki z dziećmi zawsze. Tak jak powiedziałeś, karma wraca - mnie też, gdy jestem pieszym, kierowcy przepuszczają na pasach :) Najlepszym podziękowaniem jest moim zdaniem zwykły uśmiech - nic tak nie poprawia humoru jak to :) A jak nie uśmiech to chociaż machnięcie ręką. Ale jeżdżąc po kraju widać, że co miejscowość to inny zwyczaj.
  • Jestem przeciwny zwiększeniu prawa pieszych, mieszkam w Niemczech i denerwuje mnie kiedy kierowca wymusza na mnie pierwszeństwo przejścia. Choć za nimi nic nie jedzie i przed nimi jest wolna droga, spokojnie mogę poczekać 2 sec. Nie podoba mi się nadmierna uprzejmość kierowców, uczony na prawko byłem że pieszy ma pierwszeństwo w momencie gdy wkracza na jezdnię. Jeszcze bardziej wnerwia mnie jak przechodzę przez pasy dzielone wysepką, będąc jeszcze na pierwszej części widzę że kierowca już hamuje i czeka aż dojdę do wysepki i na drugą stronę, PO CO?Jestem istotą myślącą i potrafię przechodzić przez jezdnie i nie potrzebuję do tego pasów, przechodzę kiedy jestem bezpieczny.
  • Pieszy tak jak i kierowca powinien znać Przepisy Ruchu Drogowego....Jestem świeżo po zdaniu prawa jazdy (17luty).Podczas nauki jazdy "chyba", każdy osk uczy, że jak pieszy dochodzi do przejścia to powinno się zwolnić, zatrzymać i przepuścić pieszego. Po zdaniu prawka to bywa różnie.Czego uczą czasem rodzice dzieci?"Zielone! Biegiem na drugą stronę/ Nic nie jedzie biegiem na drugą stronę".Czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci.Jedni piesi nie patrzą, czy coś nie jedzie, Inni mają słuchawki w uszach, muza na full, a jeszcze inni tylko w telefon i idą na ślepo przed siebie.Kierowcy np. zatrzymują się na przejściach dla pieszych. Gdzie czasem mam ochotę otworzyć drzwi i przez samochód pokonać przejście dla pieszych. Zapewne mina kierowcy byłaby bezcenna.
  • Ja jako pieszy widzę, że ludzie uważają się za święte krowy na przejściu dla pieszych a przecież tam żadnej magicznej bariery nie ma która zatrzyma samochody. Pieszy się od razu zatrzyma auto nie. Jak często przechodzę to widzę, że za tym autem co chce mnie przepuścić nikogo nie ma i mógłby przejechać a ja bym po nim przeszedł i wtedy trochę się robi niezręcznie, bo się oboje przepuszczamy.
  • Ja Ci powiem ze ja przestałem zatrzymywać się specjalnie przed przejściem. Z prostego powodu, kiedyś bym tak pewna panią wpakował pod auto jadące lewym pasem. To jest dla mnie nie do pomyślenia ze ktoś, widząc ze inny kierowca zatrzymuje się przed pasami, nawet nie zwolni.. 
  • Ech... W zeszłym roku nie zdałam egzaminu na prawo jazdy, ponieważ przepuściłam mężczyznę, który szedł na czerwonym świetle przez zebrę. Po tej sytuacji egzaminator zaczął na mnie krzyczeć, bo miałam zielone światło, a musiałam zwolnić (właściwie zatrzymać się) i przepuścić owego człowieka. Więc jak to jest? Egzaminatorzy nie wiedzą, że w takiej sytuacji pieszy ma pierwszeństwo? Na szczęście zdałam w innym terminie i jestem kierowcą.
  • +moto doradca Oj Panie Waldku, trochę mała wtopa z tym zacytowanym przepisem. Prawdopodobnie pochodzi on z jakiegoś projektu ustawy, który oczywiście nie wszedł w życie. Obecnie obowiązuje przepis w brzmieniu art. 13. ust. 1 zdanie 2: *Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.* Gdyby pieszy *wchodzący* miał już zagwarantowane prawnie pierwszeństwo, to niepotrzebna byłaby ta cała dyskusja nad *pieszym oczekującym na wejście*, bo wystarczyłaby sprawna egzekucja tego przepisu.
  • Ja lubie, jak mi piesi dziekuja za to, ze ich na przejsciu puscilem zwyklym machnieciem ręką, sam tez to robie
  • Co do samych przepisów powiem że owszem mają sens i w jakimś stopniu pewnie by się przyczyniły do poprawy bezpieczeństwa pieszych. Jednak moim zdaniem my jako kierowcy i tak już jesteśmy zobowiązani "myśleć" za pieszego. Wymuszanie pierwszeństwa na pasach za wszelką cenę "bo ja jestem na pasach" często skutkuje przetestowaniem praw fizyki na własnej skórze, a takie sytuacje jak ta o której wspomniałeś są na porządku dziennym i często nie jest to roztargnienie czy pośpiech tylko celowe działanie bo przecież to kierowca ma na mnie uważać. Pozdrawiam.
  • Dłużej otwierałbym szybę korbką niż bym to cytował pieszemu :D ale pomysł na akcje bardzo dobry (wiem spóźniam się o miesiąc) ale w przyszłym roku skorzystam z tej porady ;)
  • Osobiście nie mam problemów z pieszymi, zawsze jak widzę jakiegoś przy przejściu to noga z gazu i trzymam nad hamulcem, cały czas patrząc się w oczy pieszego. Jeśli nie zamierza wejść na jezdnię to jadę dalej, nawet nie zwalniam. Czasami pozdrowię ręką jak widzę, że przepuścił cały sznur samochodów.Co do nowych przepisów, to nie mogę się z nimi zgodzić. Może przesadzam, ale jestem sceptycznie nastawiony do działań policji i boję się, że taki przepis dałby im kolejną furtkę na nabijanie pieniędzy. Ludzie też nie są głupi, żeby rzucać się pod koła, a jak są...EDIT: dodam informacje, że jestem z Poznania, dla celów statystycznych :P
  • Białorusini u nas w kraju zwalniają przed przejściami i pozwalają przejść, co jest bardzo miłe szczególnie jak stoi się na wysepce.Z drugiej strony tyle się teraz mówi Eco, a przecież hamowanie i przyspieszanie nie jest ekologiczne. 
  • czekalem na jakis filmik ;)
  • a ja powiem tak wiekszosc waszych wypowiedzi i przepisów ruchu drogowego nie ma sensu .... a to przede wszystkim dlatego ze zaden samochód dęba nie stanie na drodze i nie zatrzyma sie nigdy od tak bo ktos na pasy wyjdzie ... z wielu wzgledów nie warto zadnymi przepisami dawać"zielonego światła " dla pieszych ze niby trzeba ich przepuszczac i takie tam .... mentalność i kultura na drodze to jedno a rożsadek i prawa fizyki to drugie skłaniam sie więc zastonowić kto w starciu pieszy vs samochód ma pierwszeństwo:)
  • Rozumiem że trzeba z życzliwością do ludzi ale co do pieszych to niekiedy trzeba ich porządnie zje... bo oni potrafią wbiec dosłownie tuż przed zderzakiem
  • A moze by odcinek o roznicach miedzy pb95, 98, 100? Warto przeanalizowac spalanie itp. Pozdrawiam.
  • Szacun za całkształt twórczości! Polecam zmienić muzykę z intro, jest zbyt bardzo przygnębiająco-smutna. Pozdrawiam!
  • Ja stosuje prostą zasadę gaz do dechy, wycieraczki i spryskiwacze ;DA tak na serio to piesi łażą za przeproszeniem jak święte krowy.
  • też was zaciekawiło to?